![]() |
Goran Rusinovic z nagrodą |
Zakończył się Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Sarajewie. 14 edycję tej największej na Bałkanach imprezy filmowej wygrał film "Buick Riviera", w koprodukcji Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny, zrealizowany na podstawie książki pod tym samym tytułem. Reżyseria Goran Rusinovic.
(...) Buick Rivera. Tak człowiek zwraca się do tych, którzy są dla niego najważniejsi w życiu. Wiecie, dlaczego Pele był największym piłkarzem na świecie? Bo każde hiszpańskie dziecko wiedziało, że się nazywa Edson Arrantes do Nascimento. Jak Buick Riviera. Brzydzę się świstakami, które liżą Cadillaki i Chevrolety i zrobiliby dla nich wszystko. I tymi, którzy kochają swoje psy, ale kiedy się zestarzeją, prowadzą je do weterynarza, żeby je zabił. Flokusiowi zepsuła się rura wydechowa i prosił pana, żeby pan go zabił… To auto nie jest dla mnie aż takie ważne… Dlaczego nie powiesz Buick Rivera, skoro zawsze tak mówisz?, zapytał Włoch. Ja ją kocham… I sprzedasz Buicka Riverę?…Nie mogę go sprzedać. Nie jest na sprzedaż. Wszystko się ułoży… Jak się ułoży? Znalazła to, co jest dla ciebie ważne, i tak długo będzie z ciebie krew wysysać, aż w końcu ci to zabierze… Nie. Zarobię jakąś forsę i zrozumie, że dwadzieścia dwa litry na sto kilometrów to nie jest najdroższa rzecz na świecie.
Tu José znowu się włączył do dyskusji Pierra z Hasanem: Chcesz powiedzieć, że według niej nie macie dość pieniędzy na benzynę? Jeśli w to wierzysz, jesteś absolutnym kretynem. Zafunduję wam dożywotnie tankowanie. Niech to będzie wygrana na loterii. Nie żartował. Jesteś nienormalny, wiesz, co powiedziałaby Angela, gdyby cię usłyszała… Nie wiem i nie próbuj mi powiedzieć, bo was wyrzucę z Alhambry… Racja. Nie mów mu, zaśmiał się Pierro. Tylko czekał, żeby rozmowa doszła do miejsca, w którym mógłby ją przerwać (...)
(...)Chciał zadzwonić do Pierra, powiedzieć mu, że po południu wszystko poszło nie tak, był zdenerwowany i wyprowadzony z równowagi, męska menstruacja albo coś podobnego, niech po prostu zapomni to gadanie o cenie benzyny. Wtedy spojrzał na Buicka Riverę; jego szyby pokrył już lód. Stary, dobry samochód był markotny, wydawał się porzucony. Choć na karoserii nie miał żadnego, nawet najmniejszego zadrapania i ani śladu korozji, przypominał auta, które czekają, aż pochwycą je szczęki maszyny złomującej i przerobią na kostkę Rubika z blachy i szkła. To jeden z najokrutniejszych widoków cywilizacji: złomowisko samochodów, gdzie Buicki, Chevrolety i Cadillaki czekają na pożarcie. Jeszcze wczoraj za każdy z nich ktoś oddałby życie, pobił się z sąsiadem, który kluczem podrapał drzwiczki, a teraz nagle wszystko jest inaczej. Byłoby w jakiś sposób normalniej, gdyby cała rodzina z kwiatami i ze łzami odprowadzała stary samochód na wieczny odpoczynek.
Przejechał ręką po oszronionej blasze i od razu dopadło go nowe zmartwienie, coś, o czym dorosły człowiek nie powinien nawet myśleć, a tym bardziej komukolwiek o tym mówić. Dlatego dobrze jest zwariować. Wtedy prawdopodobnie pleciesz wszystko, co miałeś ochotę powiedzieć wcześniej, ale nie byłeś jeszcze wariatem. W jakiś sposób tylko wariaci mieli życie spełnione do końca. Powiedzieli wszystko, co im leżało na duszy. I to, że kochałeś swoje auto miłością, jaką darzy się przyjaciół, a większą i trwalszą od tej, jaką kocha się rodzinny kraj. Pamięć o starym samochodzie, którego dawno już nie ma albo leży w jakiejś hercegowińskiej jaskini lub przepaści, na dnie Adriatyku czy pośród bośniackich lasów, dla ludzi, którzy urodzili się i wyrośli na granicy rewolucji technologicznych, równa jest nostalgii. Rodowity Amerykanin przeżywa to pewnie na swój sposób, może stary samochód nie znaczy dla niego więcej niż pusta butelka po piwie albo pudełko po papierosach z zapisanym numerem telefonu niewidzianego od dwudziestu lat przyjaciela, ale dla ludzi, którzy życia w społeczeństwie uczyli się i wśród aut, i wśród przyjaciół, jako że do jednych i drugich czuli takie samo przywiązanie, tylko dom wariatów jest miejscem, gdzie mogliby powiedzieć o tym całą prawdę. Człowiek w końcu pojmuje, że to samo wiązało go z ludźmi i z rzeczami i że między żywym i nieżywym różnica jest tylko jedna: żywe mówi i czuje, a nieżywe milczy. Lecz kiedy raz zaczną znikać, ginąć, umierać i spalać się w spowodowanych przez kogoś pożarach, różnica się zaciera. Z jakiego to powodu zburzony dom był mniej ważny od martwych przyjaciół? Tak samo bezpowrotnie odeszli, skoro zostali zabici w ten sam sposób. Rozmyślał tak o sobie i Buicku Riverze, dopóki nie zrobiło mu się zimno...... (...)
Bośniak i Serb spotykają się w Stanach Zjednoczonych długo po wojnie, która podzieliła ich narody. Pomiędzy mężczyznami rozpoczyna się psychologiczna rozgrywka, w której z nienawiścią obwiniają się nawzajem za wyrządzone krzywdy .....
Autor: Miljenko Jergović
Tytuł: Buick Rivera
Przełożyła: Magdalena Petryńska
Wydawnictwo: Pogranicze, książka do kupienia tutaj